czwartek, 12 czerwca 2014

CYRK RADOSNEJ RZEZI

Zapowiedź
Coś tego dnia od samego początku wisiało w powietrzu.Nabrzmiałe chmury , które pomalowały ten poranek na szaro , czekały tylko na sygnał od losu , aby zagrać swoją rolę w tej tragikomedii.Oto właśnie nadszedł chłopak o błękitnych oczach wybiegł właśnie za furtki próbując zdążyć przed nieuniknionym deszczem.Pomknął chodnikiem i w tym samym momencie przywitały go pierwsze salwy letniej ulewy.Jak tylko dotarł do przystanku , schroniwszy się , od razu strzepnął z siebie krople wody i zaczął nerwowo odliczać czas do przyjazdu autobusu.Wyjął portfel , żeby sięgnąć pieniądze na bilet , lecz ten mu się wyślizgnął z mokrych dłoni i upadł.Gdy się po niego nachylił , jego wzrok przykuł pewien skrawek papieru.W pewien sposób wyróżniał się spośród innych śmieci na przystanku , więc czemu by go nie podnieść ? Wokół nikogo nie było , co tylko podsypało tajemniczą atmosferę.Szymon , tak miał napisane na portfelu sięgnął po podejrzany papierek i przeczytał: ,,Witaj dziecię , czyżby zabawy sobie chcecie ?" nie zastanawiaj się , zaproś CYRK RADOSNEJ RZEZI do własnego miasteczka i zabawmy się razem ! uczyńmy dzisiejszą noc niezapomnianą ! wystarczy tylko zapukać w odpowiednie drzwi..."


Akt 1 
Czyżby machina została wprawiona już w ruch ? Może jest jeszcze szansa by przechwycić przeznaczenie ? otwierają się drzwi , pies biegnie się przywitać
Ze swoim zmęczonym po ciężkim dniu pracy panem , który w ręku trzyma butelkę kiepskiego alkoholu i paczkę cienkich papierosów.Pomimo swojego młodego wieku , mieszka sam i już wpadł w nałogi 
szukając w nich ucieczki od szarej rzeczywistości.Jednak , to nie w nich tkwi jego wybawienie z objęć monotonii życia.Rzuca się na kanapę i przypomina sobie o jego znalezisku.Przeszukuje kieszenie i natrafia na kawałek zgniecionego papieru , którego szukał , lecz go nie wyciąga.Zamiast tego otwiera swój napiwek i się nim delektuje , aż w końcu zasypia.

Akt 2
Gwiazdy i księżyc zajęły już najlepsze miejsca na widowni.Wszystkie oczy zwrócone są na tego , który to da znak , aby rozpocząć spektakl.Po mieszkaniu
Rozeszło się donośne wycie.W pół pijany i w pół zaspany właściciel portfela z napisem "Szymon" przetarł oczy i się przeciągnął."Pukajcie , a otworzą wam" , wyszeptał i wyjął swój bilet na przedstawienie , którego był głównym aktorem.Rozległo się pukanie , lecz on je zignorował.Wgapiał się martwym spojrzeniem w wymiętoszoną kartkę.Również jego pies był głuchy na to pukanie , lecz może to tylko sztuka i nie ma żadnego pukania ? Przez chwilę miał obraz widowni w napięciu przyglądającej się każdemu jego oddechowi.Usłyszał śmiech.Śmiech szaleńca w ekstazie.Był równie prawdziwy co widownia i walenie w drzwi.

Akt 3
Sekretem powodzenia każdego spektaklu , jest sztuka uwodzenia widza.Lecz kto da się uwieść udającym aktorom ? To właśnie ich trzeba zwieść by
poprowadzili widownię , nawet w paszczę lwa.Upity szaleńczym śmiechem zapragnął dołączyć do uczty zmysłów.Podłoga zaskrzypiała , w transie , chwiejnym.
Krokiem udał się ,  sąsiedniego pokoju.Jednocześnie śmiejąc się .Czuł , że zbliża się chwila , którą nareszcie dostanie od życia to , co mu Pan Bóg jest dłużny za te wszystkie lata samotności i niepowodzeń.Wierny czworonóg , zahipnotyzowany przez ten piękny blask księżyca , siedział nieświadom jego roli.Nagle światło zmieniło się na czerwone.Dotarł do niego rechot pełen obłędu wydawany przez jego pana.Gwiazdy schroniły się za chmurami , próbując nie patrzeć na te krwawe widowisko.Szaleńczemu śmiechowi zawtórował przerażający skowyt.Spojrzenie zwierzaka wyrażało jedynie strach.Po chwili zwierzakowi wpadło w amok , zapominając co je łączyło z jego panem.Zaczęło się bezwładnie wić po podłodze , choć wiedziało , że już za późno na ratunek.Wkrótce jego martwe ciało zmieniło się w bezkształtną bryłę z wystawiającymi kośćmi.Publiczność wznosiła oklaski , a on nie przestawał , rozkoszował się każdym odkrojonym płatem mięsa , każdym przeciętym narządem i każdą strużką krwi.

Akt 4
Zwieńczeniem każdej hipnozy musi być pstryczek w nos , kiedy to człowiek budzi się mając przed sobą coś , czego się nigdy nie spodziewał.Przypadku tej krwawej łaźni , było inaczej.
Krew jego jedynego towarzysza na rękach , tylko rozpala jego płomień szaleństwa , ekstazy i podniecenia.Był niezaspokojony Wtedy , to właśnie spojrzał na swój bilet , litery rozmyły się w krwi  i wnętrznościach , czegoś co kiedyś było psem.Jednak , to nie o słowa chodziło , chodziło o bilet ! nadal słyszał okrzyki widzów i przepełnione obłędem głosy innych artystów i cyrkowców.Zachęcały go , kusiły , by poszedł z nimi , by stał się częścią CYRKU RADOSNEJ RZEZI.

Akt 5
Kiedy policja zwabiona dochodzącym z mieszkania zapachem zgnilizny i rozkładu weszła do środka.Ich oczom ukazał się makabryczny widok.Ściany umazane
Krwią , wnętrzności na podłodze , a rozcięty na pół łeb psa leżał na stole.W następnym pomieszczeniu odnaleźli zwłoki człowieka , siedział przed komputerem.Miał odciętą jedną dłoń , druga była rozharatana.Zapewne rozkrwawił się zanim zdążył ja odciąć.Miał wiele innych ran , nawet ślady po ugryzieniach.Pod językiem miał wepchaną kartkę z napisem: ,,Witaj dziecię , czyżby zabawy dzisiaj chcecie ? nie zastanawiaj się , zaproś CYRK RADOSNEJ RZEZI do swojego miasteczka i zabawmy się razem uczyńmy dzisiejszą noc niezapomnianą ! wystarczy zapukać tylko w odpowiednie drzwi..."przed śmiercią zapisał na komputerze wszystko to , co tutaj się działo w formie czegoś w kształcie opowiadania wspominając siebie w trzeciej osobie.
Jedynie o czym nie wspomniał , to o jego "uczucie" na samym sobie.

Przed sobą macie oryginalny zapis z komputera naszego aktora i informacje , które zabrałem osobiście.Pracowaliśmy razem nad okryciem na czym polega ta szajka cyrkowców.Chcecie wiedzieć , co ja o tym myślę ? Otóż mam tego cholernie dosyć , to już kolejna osoba , która dążyła do cyrku.Rzucam tę robotę , a te informacje pozostawiam Wam.Jestem pewnie następny na liście , za dużo wiem , chociaż w sumie nie tylko ja teraz jestem dla nich celem....
Strzeżcie się , bo CYRK RADOSNEJ RZEZI nigdy nie zejdzie z trasy.Kto wie , może nawet się spotkamy ? Powodzenia.Nie podnoście biletu.

niedziela, 18 maja 2014

Historia pewnej studni....

Dawno dawno temu , dokładnie 5 lat temu , była sobie zwyczajna studnia.Pewnego dnia , rodzice Carla poprosili Go żeby przyniósł im wiadro wody.Carl z przyjemnością wziął do ręki wiadro i poszedł do studni , zahaczył wiaderko o sznurem i korbką zakręcił w dół , napełnił wiaderko wodą , wynurzył wiaderko odhaczył i poszedł z wiaderkiem do domu.Po 3 godzinach siedzenia w domu Carl postanowił wyjść na podwórko - pograć w piłkę , gdy grał , za mocno kopnął piłkę i wpadła do studni.Gdy podszedł do studni , ze studni usłyszał przeraźliwy głos , wystraszył się i odszedł stamtąd.Następnego dnia , Carl chciał sprawdzić , to co się wydarzyło dnia poprzedniego.Gdy podszedł drugi raz do tej studni usłyszał głos; ,,wrzuć coś".Carl się wystraszył i poślizgnął się i wpadł do studni , gdy spadł do wody , niewiarygodnie ale wody było bardzo mało.Coś go pożarło.Następnego dnia rodzice cały dzień szukali Swojego syna aż nagle tata - zobaczył na studni krew podszedł , a w studni zamiast wody była krew , a ciała do tej pory nie znaleziono.

sobota, 3 maja 2014

Nawiedzony dom....


Ta historia przydarzyła się naprawdę !!
Dwa lata temu , był pewien dom zbudowany niedaleko mojego i pewnego pochmurnego dnia przyszedł do mnie kolega , z którym znam się od małego dziecka.Postanowiliśmy , ponieważ nam się nudziło , pójść do tego domu....i tak się stało poszliśmy.Dom był w stanie surowym i zobaczyliśmy w ciemnym oknie jakąś osobę , był cały czarny . wystraszyliśmy się ale nie uciekliśmy.Postanowiliśmy to sprawdzić , weszliśmy do środka , ja osobiście na całe szczęście nikogo nie zobaczyłem z bliska , tylko w oknie.....rozdzieliliśmy się on poszedł na dół do pywnicy , ja na górę.Usłyszałem jego krzyk więc zbiegłem na dół zobaczyłem ja ucieka.....więc postanowiłem , że też się stąd wyniosę i jak biegłem za nim ujrzałem z tyłu okna tą osobę.....był duchem i się patrzył na nas później znikł.Jak wracaliśmy do mnie do domu , on zauważył w oknie od pywnicy krwawą osobę też ją widziałem , przejeżdżała palcem po szybie jakby gwoździem.Więc czym prędzej się stamtąd ewakuowaliśmy.Później już tam nie chodziliśmy , kilka miesięcy temu dom został zburzony.

piątek, 2 maja 2014

Nakarm mnie....

Pewnego pochmurnego dnia mały Janek siedział siedział na strychu i szperał w pudłach z pamiętnikami.Nagle zobaczył małego pieska - martwego.Miał wielkie oczy i ostre kły , ale jednak Janek jak to małe dzieci , z ciekawości nie mógł się oprzeć więc podszedł do tego pieska.Wziął go na ręce , w jednej chwili oczka pieska zaczęły stawać się czerwone i później usłyszał głos: "Nakarm mnie" , a potem znikł.Rodzina małego Janka wyprowadziła się z tamtąd.Dom długo stał pusty aż do pewnego momentu , gdy do domu wprowadziło się pewne małżeństwo z małym dzieckiem Gosią.Gosia już po kilku dniach poznała wszystkie zakamarki domu ale nie znała jeszcze strychu , więc postanowiła i tam zajrzeć , ale wzrok dziewczynki zatrzymał się na tym piesku.Dziewczynka bez wahania podeszła i wzięła pieska na ręce , a wnet rozległo się NAKARM MNIE....

Mroczny nauczyciel....

Klasa 3 gimnazjum , poprosiła panią wychowaczynie aby pojechali na wycieczkę na obóz.Jednak pani nie miała kontaktu z takimi organizacjami.Pewnego dnia w szkole pojawił się kandydat na nauczyciela muzyki , jednak dyrektor powiedział , że ten etat jest już zajęty , ale potem powiedział , że jeżeli zwolni się ten etat poinformuje go.Nazajutrz pani od muzyki zaginęła.Po godzinie pojawił się tajemniczy kandydat na nauczyciela i dostał ofertę pracy w szkole.Uczniowie od razu polubili pana , po tygodniu nauki nauczyciel zaproponował wyjazd na obóz.Dzieci chętnie zgodziły się i szybko przyniosły pieniądze.Tylko jedna dziewczyna o imieniu Lena nie chciała jechać , bowiem coś ją powstrzymywało.Gdy nadszedł czas wycieczki wszyscy przybyli na umówione miejsce.Jednak , jechali i w końcu po 3h dotarli na miejsce.Schronisko było jakieś dziwne , dach porośnięty grzybem.Nauczyciel oprowadził dzieci po schronisku , bowiem mieli tam być tylko tydzień.Jednak do jednego pokoju zabronił wchodzić , był to pokój na strychu o drzwiach pomalowanych na czarno.Na drugi dzień wszyscy mieli się udać na ognisku w górach , nagle jedno z nastolatków przybiegło do nauczyciela i mówi , że Monika zniknęła.Nauczyciel uśmiechnął sie tylko i powiedział , że na pewno się znajdzie.Wieczorem z pokoju na strychu dochodziły dziwne dźwięki , grupa osób podbiegła do drzwi , jeden z chłopaków otworzył drzwi.Wszyscy ujrzeli jak nauczyciel katuje Monikę , chłopcy po tym co zobaczyli pobiegli na dół i wołali pomocy.Po tygodniu Lena , która nie pojechała na tą wycieczkę zaczęła się denerwować i zaczęła szukać jakiś informacji na temat tego tajemniczego nauczyciela , dowiedziała się , że ten nowy nauczyciel uczył już w kilku szkołach i młodzież , z którą przebywał na wycieczkach ginęli ,a najlepszym w tym było to , że nie ma go w archiwum ani nigdzie indziej.Nikt go nie zna.Kto to jest pomyślała.Później , gdy szła do sklepu , ktoś zaszedł ją od tyłu i uderzył nożem.Nastolatkowie się nie odnaleźli.

Wycieczka w góry.....

Trzydziesto osoba grupa wybrała się na wycieczkę w góry.Gdy minął trzeci dzień wycieczki do grupy przybłąkał się jakiś mężczyzna.Twierdził on , że doskonale zna te okolice i może ich zaprowadzić do schroniska.Grupa po długim namyśle zgodziła się na pomoc tego nieznajomego mężczyznę choć przewodnik grupy już coś podejrzewał.Gdy nastał ranek wszyscy wyruszyli w drogę.Nikt jednak nie zauważył , że nieznajomy mężczyzna z szedł im z oczu.Po trzech godzinach drogi nieznajomy mężczyzna ukazał się przy jaskini i zaproponował im zwiedzanie tej jaskini...po naradzie grupy jednak zgodzili się i wyruszyli do jaskini za nieznajomym mężczyzną , nagle jeden się pyta , jak Ty masz w ogóle na imię , za to nieznajomy mówi mówią na mnie: "Przeraźliwy".W jaskini zrobiło się ciemno , nieznajomy mężczyzna znów zniknął....a grupa wpadła w jego pułapkę , a co się stało ? duże i potężne kolce wysunęły się z ścian i prosto na grupę i zabiło wszystkich.



W ciemną noc......

Późnym wieczorem Adam szedł drogą z pracy.Nagle poczuł na swojej ręce ukłucie , ale nie spojrzał na rękę.Gdy doszedł do domu od razu poszedł spać.Na następny dzień jego kolega Michał znalazł go martwego.Michał szybko zadzwonił na policje i opowiedział co się stało.Po sekcji zwłok okazało się , że wczepiono mu truciznę.


Ta historia przydarzyła się naprawdę......